Z bólem pleców mierzyłam się przez wiele miesięcy. Zaczęło się niewinnie – lekkie napięcie po całym dniu pracy przy komputerze, które ignorowałam. Z czasem jednak stało się to moim codziennym „towarzyszem”. Dopiero wtedy zdałam sobie sprawę, że problem nie zniknie sam i że muszę coś zmienić – i to nie tylko w kwestii ćwiczeń, ale całego stylu życia. Artykuł napisany przy współpracy z relax-med.pl.
Dziś chcę podzielić się moimi sprawdzonymi sposobami na zdrową postawę i uniknięcie bólu pleców, bo wiem, że wiele z nas spędza godziny w pracy biurowej, w samochodzie czy z telefonem w ręku.
1. Świadome siedzenie – małe zmiany, duży efekt
Pierwsza lekcja, jaką odebrałam od fizjoterapeuty, była prosta: plecy lubią ruch i neutralną pozycję. W praktyce oznacza to, że siedząc, powinnam mieć stopy płasko na podłodze, kolana na wysokości bioder, a plecy oparte o oparcie krzesła.
Brzmi banalnie? Może i tak, ale przez lata siedziałam z nogą podwiniętą pod siebie albo pochylona nad laptopem. Wystarczyło kilka tygodni świadomej postawy, żeby poczuć różnicę. Dodatkowo zaczęłam robić mikroprzerwy – wstaję co 30–40 minut, przeciągam się, robię kilka kroków.
2. Codzienny ruch – mój naturalny „lek” na spięte plecy
Nie będę udawać – kiedyś siłownia była dla mnie największą nudą świata. Ale odkąd odkryłam pilates i jogę, wiem, że to najlepszy sposób, aby odciążyć kręgosłup i wzmocnić mięśnie głębokie. Nawet 15 minut rozciągania rano robi ogromną różnicę.
Staram się też wybierać schody zamiast windy, wysiadać przystanek wcześniej, a w weekendy chodzić na długie spacery. Plecy naprawdę lubią ruch – a my w bonusie dostajemy lepszą sylwetkę i więcej energii.
3. Masaż – luksus, który stał się moim nawykiem
Kiedyś myślałam, że masaż to tylko „chwila relaksu w spa”. Teraz wiem, że to inwestycja w zdrowie. Masaż rozluźnia spięte mięśnie, poprawia krążenie i przyspiesza regenerację po całym dniu pracy przy biurku.
Nie zawsze mam czas, by umawiać się do masażysty, dlatego w domu mam fotel masujący, który stał się moim ulubionym miejscem do wieczornego relaksu.
4. Telefon na wysokości oczu
Jedna z rzeczy, która kompletnie zmieniła moją postawę, to nawyk trzymania telefonu na wysokości oczu. Wcześniej potrafiłam godzinami pochylać głowę nad ekranem, co powodowało tzw. „kark sms-owy”. Teraz staram się trzymać ekran wyżej – ramiona i szyja są mi za to wdzięczne.
5. Odpowiedni sen – regeneracja dla kręgosłupa
Wieczorem staram się odłożyć telefon i położyć się o stałej porze. Ważny jest też materac – niezbyt miękki, ale też nie twardy jak deska. Plecy regenerują się podczas snu, więc to czas, w którym możemy im pomóc albo… zaszkodzić.
Zdrowa postawa to nie jeden magiczny trik, tylko suma małych codziennych wyborów. Odkąd wprowadziłam te zasady, ból pleców zdarza mi się rzadko, a ja czuję się lżejsza, bardziej wyprostowana i pełna energii.
Jeśli chcesz zadbać o swój kręgosłup, zacznij od drobnych zmian – a jeśli chcesz dodatkowo wspomóc się w domowych warunkach, sprawdź urządzenia do masażu i rehabilitacji.